wtorek, 9 kwietnia 2019

GRA W ŻYCIE Leona Deakin


Jesteśmy w Anglii. Poznajemy zasadniczą, niezwykle opanowaną i profesjonalną psycholog Augustę Bloom. Kobieta od zawsze pragnęła współpracować z policją i pomagać w poszukiwaniu przestępców. Pracuje jako terapeuta oraz współpracuje z prywatnym detektywem – byłym agentem służb specjalnych. Razem tworzą wyrazisty i charakterny duet profesjonalistów.


Na początku powieści poznajemy jakby dwie historie, w dwóch niezależnych liniach czasowych. Powiem szczerze, myślałam, że są to wydarzenia jednozesne. Jak bardzo się myliłam, miałam się przekonać pod koniec książki…

Augusta pracuje z nastolatką, która usiłowała zamordować woźnego ze szkoły. Mężczyzna podobno zgwałcił jej przyjaciółkę. Od początku nastolatka nie wzbudza naszej sympatii,nie jest zdolna do refleksji nad swoim postępowaniem, zdaje się, jakby nie miała sumienia.

Partner Augusty namawia ją, by zajęli się sprawą tajemniczych zaginięć ludzi, którzy w dniu urodzin otrzymują kartki z życzeniami z okazji 1. jubileuszu z zaproszeniem do gry, a następnie znikają bez śladu. Okazuje się, że wszyscy gracze mają coś do ukrycia, a wręcz prowadzą podwójne życie. 

Historia nabiera tempa. Detektywi zaczynają współpracę z policją i próbują przeniknąć w struktury gry, która zbiera coraz większe żniwo. Augusta ma pewną śmiałą, acz niebezpieczną teorię na temat twórców gry. W między czasie pojawia się wątek romantyczny oraz retrospekcje. Detektywi dostają zaproszenie do gry, ale nie zdają sobie sprawy, że klucz do rozwiązania zagadki jest tak blisko…

Wartko napisana powieść psychologiczna, thriller, na który warto zwrócić uwagę, a może i zastanowić się nad własnym otoczeniem…
Więcej nie powiem, bo groziłoby to spoilerem, ale książkę serdecznie polecam.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.
Recenzja została opublikowana na portalu goniec.com

2 komentarze: