Kto czytał „Zapytaj astronautę”? Pewnie już wielu z Was. A
kto jeszcze tego nie zrobił, szczerze polecam! Ta książka to zbiór przystępnie
podanej wiedzy o kosmosie, którą każdy powinien mieć. To zestaw pytań do Tima
Peake, brytyjskiego astronauty, który spędził pól roku w międzynarodowej stacji
kosmicznej. Dla niego nie ma głupich pytań; cierpliwie i dowcipnie odpowiada na
najbardziej nawet błahe pytania – jak umyć włosy w kosmosie lub udać się do
toalety na tak zwaną dwójeczkę, po naprawdę poważne pytania objaśniające prawa
fizyki w stanie nieważkości.
Formuła książki jest o tyle ciekawa, że autor odpowiada na
pytania zadawane przez internautów, mamy tam pytania dzieci, dorosłych, osób anonimowych
i znanych, o ile dobrze pamiętam pojawia się między innymi pytanie od Paula Mc
Cartneya.
Ja przy lekturze książki zrobiłam jednak błąd, czytałam ją
od deski do deski. A to jest książka, którą trzymać powinniśmy na nocnym
stoliku i podczytywać po kawałku, po kilka pytań dla rozrywki. W przeciwnym
razie książka może nas zmęczyć nadmiarem informacji, a szkoda by było zmarnować
taką perełkę!
Czego mogłoby w książce być więcej? Zdjęć! Tych kilka
fotografii zawartych w książce rozbudza nasz apetyty na więcej! Bo jakie my,
przeciętni śmiertelnicy, mamy szanse na podróż w kosmos? No prawie żadne – a tak
chociaż popatrzymy na ziemię z zewnątrz na fotografiach!
Mój ulubiony fragment książki? Gdy Tim Peake opowiada, jak
podczas spaceru kosmicznego spojrzał w dół, a tam pod nogami, daleko, daleko w
przestrzeni akurat przelatywała Australia... Jemu zakręciło się w głowie, gdy
zdał sobie sprawę z abstrakcji tego doświadczenia – by ulżyć swoim
dolegliwościom, poruszał palcami u nóg i pomogło. No przyznajcie, kto by nie chciał spróbować?
Polecam lekturę, by chociaż przez chwilę pomarzyć o podróży
w kosmos...
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece.