niedziela, 20 maja 2018

ZAPYTAJ ASTRONAUTĘ Tim Peake


Kto czytał „Zapytaj astronautę”? Pewnie już wielu z Was. A kto jeszcze tego nie zrobił, szczerze polecam! Ta książka to zbiór przystępnie podanej wiedzy o kosmosie, którą każdy powinien mieć. To zestaw pytań do Tima Peake, brytyjskiego astronauty, który spędził pól roku w międzynarodowej stacji kosmicznej. Dla niego nie ma głupich pytań; cierpliwie i dowcipnie odpowiada na najbardziej nawet błahe pytania – jak umyć włosy w kosmosie lub udać się do toalety na tak zwaną dwójeczkę, po naprawdę poważne pytania objaśniające prawa fizyki w stanie nieważkości.


Formuła książki jest o tyle ciekawa, że autor odpowiada na pytania zadawane przez internautów, mamy tam pytania dzieci, dorosłych, osób anonimowych i znanych, o ile dobrze pamiętam pojawia się między innymi pytanie od Paula Mc Cartneya.

Ja przy lekturze książki zrobiłam jednak błąd, czytałam ją od deski do deski. A to jest książka, którą trzymać powinniśmy na nocnym stoliku i podczytywać po kawałku, po kilka pytań dla rozrywki. W przeciwnym razie książka może nas zmęczyć nadmiarem informacji, a szkoda by było zmarnować taką perełkę!

Czego mogłoby w książce być więcej? Zdjęć! Tych kilka fotografii zawartych w książce rozbudza nasz apetyty na więcej! Bo jakie my, przeciętni śmiertelnicy, mamy szanse na podróż w kosmos? No prawie żadne – a tak chociaż popatrzymy na ziemię z zewnątrz na fotografiach!

Mój ulubiony fragment książki? Gdy Tim Peake opowiada, jak podczas spaceru kosmicznego spojrzał w dół, a tam pod nogami, daleko, daleko w przestrzeni akurat przelatywała Australia... Jemu zakręciło się w głowie, gdy zdał sobie sprawę z abstrakcji tego doświadczenia – by ulżyć swoim dolegliwościom, poruszał palcami u nóg i pomogło.  No przyznajcie, kto by nie chciał spróbować?

Polecam lekturę, by chociaż przez chwilę pomarzyć o podróży w kosmos...


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece.


CAŁA W FIOŁKACH Agnieszka Olejnik


„Cała w fiołkach” to polska odpowiedź na Bridget Jones. To książka, przy której naprawdę można się uśmiechnąć i odpocząć. To przyjemna, lekka lektura na słoneczne popołudnie na łonie natury. Mamy tu opowieść o rodzinie, przyjaźni i odkrywaniu miłości na całe życie, a wszystko to ubrane w zabawne i zgrabne opakowanie.


Spotykamy tu Agatę, fotografkę z Bydgoszczy – nieco roztrzepaną, kochliwą, trochę pogubioną dziewczynę po trzydziestce. Dziewczyna ma grupę niezastąpionych przyjaciół, żadne choć  powierzchownie bogate życie uczuciowe i potłuchone życie rodzinne. I tak nasza bohaterka trafia najpierw do wątpliwej jakości wróżki, a następnie na psychoterapię. I tak zaczyna się jej życiowa przygoda z pewnym wilgotnookim mężczyzną w roli głównej,  mamą , macoszką i tatą, przybranymi siostrą i bratem w tle.

Co w tej książce bawi najbardziej? Język! Rażona piorunem w przeszłości przyjaciółka Iga z niesamowitym urokiem myli frazy i powiedzonka.

Czego bohaterom książki zazdroszczę? Wygranej w Lotto. Jak się okazuje – można wygrać fortunę i nie zwariować, a pieniądze używać, by czynić dobro! Tego mi chyba w życiu brakuje ;) Milionów na koncie... hahaha!

Czego w książce mi zabrakło? Jakby za szybko się skończyła. Historia na 400 stron rozwiązała się ledno na 5. Najsłodsza część książki, a taka krótka?! Składam sprzeciw. Poza tym, nie dowiedziałam się co z Igą – uwaga spoiler – chciałabym wiedzieć, czy ma  córcię, czy synka, i jak jej biznes?! A może będzie druga część? Dalsze losy naszej wesołej ekipy? Pani Agnieszko Olejnik – prosimy J

A może by tak serial TV? Naprawdę czytając tę książkę wyobrażałam sobie, któ mógłby zagrać główne role. Ale może niekoniecznie serial TVN – bo te traktują o nieco odrealnionych ludziach, tonących w luksusach i robiących cudowne kariery zawodowe , a we „Fiołkach” spotykamy ludzi takich jak my – i to jest najsilniesza strona tej książki.

Z przyjemnością polecam!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.