Zakończywszy lekturę „A gdyby tak...” powiem krótko - człowiekowi,
który pisze opisy na tył okładki, należy się solidna premia, bo ma talent! Tak
mnie omatał, tak mnie omamił! Czekałam kawałka porządnej literatury kobiecej z
dojrzałymi bohaterami z bagażem doświadczeń, których to po latach dogania ich
własna przeszłość. A co dostałam? Wakacyjne, tudzież pociągowe czytadełko, przy
lekturze którego aż trudno uwierzyć, że główna bohaterka i jej przyjaciółki są
po czterdziestce... Wiem, to pewnie mój problem! Może jestem wewnętrznie stara,
ale ileż to razy podczas lektury przewracałam z niedowierzaniem oczami śledząc
tok myślenia i zachowania bohaterki.
Z drugiej strony, to absolutnie nie jest tak, że ja tę
książkę totalnie skreślam. Ona mnie po prostu zawiodła, bo czego innego
oczekiwałam. Jestem zaś więcej niż przekonana, że znajdzie sporo odbiorców, a
nawet wielbicielek. Jest boski mężczyzna z bujną przeszłością, śliczna
eteryczna dziewczyna z ranami z przeszłości, jej przyjaciółki rodem z
amerykańskiego serialu i nawet sporo harlequinowego sexu. Gdybym złapała tę
książkę będąc na wakacjach pod palmami, to pewnie bym się zdrowo ubawiła, a tak
jednak do mnie nie trafiła. Nie ten czas, nie to miejsce.
Jest w tej książce coś jeszcze, czego zupełnie nie rozumiem.
Jakby smutna nowelka wklejona na koniec książki o patologicznej przeszłości
jednej z przyjaciólek i okrutnym akcie przemocy, którego nieszczęśliwie
doświadcza i nadzwyczaj lekko się zeń otrząsa. Jaki ów wątek ma wpływ na
historię głównych bohaterów i po co w książce się znalazł, nie wiem do teraz?!
Plus za okładkę. Optymistyczna, wiosenna. Wiadomo, że będzie
dziewczyńsko. I raz jeszcze brawa dla streszczacza! Masz człowiecze talent!
Mistrz marketingu :)
Czy książkę polecam? Jak chcesz się lekko pobawić lub
właśnie jedziesz na wakacje i potrzebujesz się „odmóżdżyć”- czytaj śmiało! A ja, przyznam - jestem ciekawa poprzednich książek Autorki, tym bardziej, że są podobno zupełnie różne od omawianej :)
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.