sobota, 2 marca 2019

IZABELA KRASIŃSKA na gorąco tuż po premierze "NAJLEPSZEJ PRZYJACIÓŁKI"

Jestem niezmiernie szczęśliwa prezentując Wam nową serię u Londyneczki. Wywiady z Autorami. Zawsze kończąc lekturę książki mam w głowie tyle pytań, które chciałabym im zadać. A przecież mam taką możliwość!!!
Zatem z radością oddaję Waszej lekturze rozmowę z Izabelą Krasińską. Niezmiernie ciepła i zabawna kobieta. A jej nowa powieść to zaskoczenie. Do recenzji odsyłam linkiem i życzę przyjemnej lektury :)

Krótkie pytanie, krótka odpowiedź:

Najprzyjemniej pisze mi się, gdy jestem wypoczęta i jest cicho dookoła.
Moim pierwszym czytelnikiem jest moja mama.
Moim ulubionym autorem / książką jest „Stado”, „Złodziejka książek”, natomiast autorzy… Remarque, Tochman, Twardoch, Zola, Balzac, Hemingway i wielu innych.
Nigdy nie byłam w stanie przeczytać do końca książek Gombrowicza. :P
Gdybym nie pisała książek, to te wszystkie pomysły, które tworzą się w mojej głowie chyba doprowadziłyby mnie do szaleństwa. J
Zaczęłam pisać, bo od dziecka miałam taką potrzebę. Moim przodkiem był Zygmunt Krasiński, więc może geny się o mnie upomniały. J
Kartka i długopis, czy komputer – zdecydowanie komputer, choć często zapisuję (po francusku, żeby od razu ćwiczyć język) na karteczkach (lub w notatniku w telefonie) pomysły do książek.
Nocny marek, czy ranny ptaszek – ranny ptaszek. J
Kawa, czy herbata – raz dziennie kawa, potem dużo herbaty.
Słodko, czy słono – częściej słodko, choć ostatnio wygrywają orzeszki ziemne.
W mojej duszy gra kakofonia dźwięków i emocji. Jak niemal każda kobieta, mam w mózgu pootwierane dziesiątki przeglądarek (z dźwiękiem), dlatego potrafię swobodnie przechodzić z tematu do tematu i robić wiele rzeczy naraz. Faceci tak nie umieją :P
Serce bije mi szybciej,  gdy zbliża się premiera mojej nowej książki, gdy jestem na koncercie Garou, gdy dostaję ataku furii (bo ja straszny furiat jestem) oraz... przy moim narzeczonym. :P
Uśmiecham się,  gdy czytam rzetelną recenzję mojej książki, gdy jestem spokojna i szczęśliwa, gdy wspominam miłe zdarzenia.
Mam gęsią skórkę, gdy jadę autem w nieznaną trasę. Mimo że jeżdżę już ponad 4 lata, nadal boję się nowych miejsc, no bo gdzie ja zaparkuję lub zawrócę? No i kochane ronda… :D 
Największe marzenie literackie – napisać książkę na poziomie Twardocha lub Tokarczuk. To nieosiągalne mistrzostwo, ale i wielka inspiracja.  

Przejdźmy do Twojej najnowszej książki. W ubiegłą środę (27 lutego) premierę miała „Najlepsza przyjaciółka”.


Jakie uczucia towarzyszą Ci w dniu premiery najnowszej książki?
Jestem szczęśliwa, bo książka została ciepło przyjęta, wzbudza ogromne emocje i jest nieprzewidywalna. W dniu premiery dostałam mnóstwo gratulacji i życzeń, za co jeszcze raz serdecznie dziękuję. 

Skąd inspiracja do napisania „Najlepszej przyjaciółki”?
Zawsze zastanawiało mnie, skąd biorą się toksyczne przyjaźnie. W miłości wiadomo – działa chemia, zakochanie, żądze, uzależnienie od partnera może być naprawdę duże i spowodowane wieloma czynnikami, czasami czysto ekonomicznymi. Nie zawsze można odejść od ukochanej osoby. No, ale przyjaźń? Przecież tu nikt nie trzyma nas na siłę, teoretycznie w każdej chwili możemy zakończyć taką relację. Dlaczego więc dzieje się tak, że osoba, która podaje się za naszą przyjaciółkę/przyjaciela powoli i skutecznie przejmuje kontrolę nad naszym życiem? Zaczyna nas kształtować wedle własnych gustów, często odsuwa nas od rodziny, znajomych, zaczyna zachowywać się jak zazdrosny partner. Poddajemy się temu, bo już przesiąkliśmy toksycznymi zależnościami od tej osoby. Zmanipulowała nas do tego stopnia, że nie umiemy i nie chcemy bez niej żyć. Resztki rozsądku podpowiadają, by uciekać, ale często jest już za późno…

Jak postrzegasz swoje przyjaźnie z kobietami?
Mam kilka zaufanych przyjaciółek i jest mi z tym dobrze. Ludzie dosyć szybko się do mnie przekonują i szybko ze mną spoufalają, ale u mnie działa to zupełnie odwrotnie. Mam kocią naturę i jestem równie nieufna jak koty. Mam za sobą kilka fatalnych wspomnień związanych z bliższymi i dalszymi koleżankami, dlatego nigdy nie szukałam przyjaciółki. Te, które mam, są rewelacyjne i uwielbiam się z nimi widywać. No i są moimi najwierniejszymi czytelniczkami. :D

Czym nowa powieść wyróżnia się na rynku wydawniczym? Czym zaskoczysz czytelnika?
Okładka i tytuł sugerują, że to kolejna obyczajówka o przyjaźni i kobiecych perypetiach miłosnych. Nic bardziej mylnego. Okładka zwodzi, a tytuł jest boleśnie ironiczny. Owszem, powieść zaczyna się spokojnie, ale z każdym kolejnym rozdziałem (i wpisem w pamiętniku Elwiry) zaczyna robić się… niebezpiecznie, wręcz mrocznie. Zakończenie to już czysty thriller. :D Pierwsze relacje czytelników to potwierdzają, są w (pozytywnym) szoku. :P

Jak oceniasz współpracę z Wydawnictwem?  (Czwarta Strona)
Trafiłam na sympatycznych i pomocnych ludzi, a to wielkie szczęście dla autora. Mogę im powiedzieć o wszystkim, co mi się nie podoba i obgadujemy to tak długo, aż dojdziemy do konsensusu. Zawsze chcą dla mnie najlepiej i to doceniam. Mam nadzieję, że nasza dalsza współpraca będzie równie owocna i ciekawa.

Jak podoba Ci się okładka? Czy był to celowy zabieg, by swoją sielankowością myliła ona czytelnika?
Oczywiście. :D Sądząc po opiniach, wszyscy dali się nabrać. :D I dobrze. Trzeba uważać na słodkie okładki, jak i fałszywych i toksycznych przyjaciół. Pozory mylą…

Ulubiony bohater Twojej nowej powieści?
Jakub. Może i wydaje się bierny, słaby, bezsilny, ale trzeba wiedzieć, że pierwszy raz spotkał się z taką sytuacją. Każdy z nas byłby na jego miejscu tak samo zdezorientowany i zrozpaczony. To dobry chłopak, bardzo kocha  Asię, ale i jego w końcu dopada zwątpienie. Ratuje tym samym siebie przed szaleństwem i marazmem, w jaki popadł. Trafił na przeciwnika, z którym nie umie wygrać i to go załamuje.

Kreacja którego z bohaterów sprawiła Ci najwięcej trudności?
Elwiry oczywiście. Trudno jest kierować postępowaniem osoby niepoczytalnej, która udaje, że jest normalna. :D Elwira jest niejednoznaczna. Z jednej strony ma za sobą dramatyczne przeżycia, z drugiej ujawnia się jej mroczna natura. Nie jest łatwo zapanować nad taką osobowością. Musiałam jej pilnować od początku do końca. :D

To Twoja czwarta powieść, która jest Twoją ulubioną?
Największy sentyment mam do drugiej, tj. „Za głosem serca”. Kiedy ją pisałam, towarzyszyło mi mnóstwo skrajnych emocji. Lubię ją, bo zawarłam w niej moje ulubione motywy: femme fatale, śmierci i zdrady. 

Jakie dalsze plany literackie?  Czy możemy spodziewać się kontynuacji wątku z „Najlepszej przyjaciółki”?
Nie wykluczam tego, mam nawet pewien pomysł, ale nic na siłę. Teraz piszę serię o pokoleniu trzech kobiet: matki, córki i wnuczki. Ich historia zaczyna się jeszcze w XIX wieku, a zakończy w teraźniejszości. Przyznaję, że to bardzo duże wyzwanie, ale robię wszystko, by podołać temu zadaniu. Pierwszy tom tej serii ukaże się jeszcze w tym roku. 

Co doradziłabyś osobom chcącym rozpocząć swoją przygodę pisarską?
Nie poddawać się, jeśli wydawnictwa nie odpiszą od razu. Mają na to pół roku, a czasami nie odpowiadają wcale. Debiutant ma tak samo ciężko, jak nowy pracownik czy stażysta. Mało umie, a wszyscy się go czepiają. :D Z każdą kolejną książką szlifuje się styl i warsztat pisarski, ale i zaczyna rozumieć prawa, jakimi rządzi się rynek wydawniczy. Ważne, by trafić na dobre wydawnictwo. Odradzałabym te, gdzie trzeba współfinansować wydanie powieści. Jak już powiedziałam: nic na siłę. Pisanie ma sprawiać przyjemność i rozwijać. Jeśli jesteśmy nastawieni tylko na zyski finansowe to cóż… Trzeba chyba zmienić sektor. Z pisania ciężko się utrzymać, udaje się to tylko niewielu. No i na koniec: trzeba mieć ciekawy pomysł, najlepiej coś, czego jeszcze nie było. To jest dopiero wyzwanie! 

Autorce bardzo dziękuję bardzo za rozmowę, Wydawnictwu Czwarta Strona za okazję do wywiadu, a Wam życzę przyjemnych chwil z Najlepszą Przyjaciółką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz