W księgarniach
właśnie pojawiła się nowa powieść Magdaleny Witkiewicz. Autorka poraz kolejny
zabiera nas do swojego magicznego świata. Rzeczywistość wykreowana na kartach
jej powieści znów jest taka swojska, normalna, jaka mogłaby stać się udziałem każdego
z nas. Jednak za sprawą Autorki i jej magii, ów świat staje się jakby
piękniejszy, lepszy. Kłopoty mimo, że prawdziwe, stają się łatwiejsze do
rozwiązania, a nasza szara rzeczywistość dzięki chwilom z lekturą staje się
mniej szara, jakby piękniejsza i ogarnia nas taka przyjemna lekkość bytu… To
tyle, gdybym chciała scharakteryzować literaturę Magdy Witkiewicz, specjalistki
od szczęśliwych zakończeń. Bo ta kobieta, jak nikt inny, potrafi pokierować
losami swoich bohaterów w tak prawdziwy i absolutnie nie naiwny sposób, że jakoś
się uda, że im będzie dobrze, a nam – czytelnikom, da nadzieję.
Ta sztuka udała się Autorce również i tym razem, przy okazji jej najnowszej
powieści zatytułowanej Jeszcze się kiedyś spotkamy. Powieść
już teraz nazywana jest najważniejszą i najbardziej osobistą w karierze Pisarki
i pomimo, że historia ta osadzona jest głównie w wojennej zawierusze, i tym
razem Magda Witkiewicz doprowadziła do happy endu. W dniu premiery, gdy mówiłam
o tej książce na YouTube, ośmieliłam się nazwać Autorkę kobietą, która przechytrzyła Hitlera.
A jak tym razem, w obliczu tak trudnych czasów historycznych, udała się Pisarce
ta sztuka? Polecam lekturę.
W najnowszej
powieści mamy dwie linie czasowe. Współczesną i wojenną.
We współczesnej poznajemy Justynę, kobietę blisko związaną z babcią, z którą to przychodzi jej się pożegnać. Babcia Adela umiera, a wnuczka postanawia zgłębić historię rodzinną. Poznając losy Adeli, zaskoczona jest, jak bardzo jej własna historia podobna jest do historii życia jej ukochanej babci. Staje przed pytaniem, czy chce powielać rodzinne schematy, czy może woli wziąć sprawy w swoje ręce…
We współczesnej poznajemy Justynę, kobietę blisko związaną z babcią, z którą to przychodzi jej się pożegnać. Babcia Adela umiera, a wnuczka postanawia zgłębić historię rodzinną. Poznając losy Adeli, zaskoczona jest, jak bardzo jej własna historia podobna jest do historii życia jej ukochanej babci. Staje przed pytaniem, czy chce powielać rodzinne schematy, czy może woli wziąć sprawy w swoje ręce…
Tymczasem
przenosimy się do przedwojennego Grudziądza, gdzie młodziutka Adela żyje z
rodzicami i przyjaciółmi, gdzie wspaniałe przyjaźnie i pierwsze miłości tworzą
się między Polakami, Żydami i Niemcami. Wszyscy są równi i szczęśliwi. Dopiero
wojna zaczyna dzielić ludzi. Tymczasem Adela i jej przyjaciele próbują sobie
radzić ponad podziałami. Młodzi pobierają się, rodzą się dzieci, mężczyźni idą
na wojnę, kobiety walczą o przetrwanie.
I to chyba właśnie ta wojenna część powieści wzruszyła mnie najbardziej, gdy w historiach bohaterów odnajdowałam historie moich przodków. Magdalenie Witkiewicz udało się stworzyć portrety osób tak prawdziwych, że nie tylko miało się wrażenie, że czyta się o losach swoich dziadków, wujów, czy ciotek, ale można było z łatwością przenieść się w myślach do tych czasów i razem z bohaterami zamieszkać w Grudziądzu i radzić sobie z wojenną codzinnością. Przepiękna, choć na pozór zwyczajna historia. Opowieść podobna do tych, jaką kryją zakamarki pamięci tych, którzy wojnę jeszcze pamiętają. Historia opowiedziana z szacunkiem i miłością, i jak zawsze dająca nam, czytelnikom, ogrom wzruszeń…
I to chyba właśnie ta wojenna część powieści wzruszyła mnie najbardziej, gdy w historiach bohaterów odnajdowałam historie moich przodków. Magdalenie Witkiewicz udało się stworzyć portrety osób tak prawdziwych, że nie tylko miało się wrażenie, że czyta się o losach swoich dziadków, wujów, czy ciotek, ale można było z łatwością przenieść się w myślach do tych czasów i razem z bohaterami zamieszkać w Grudziądzu i radzić sobie z wojenną codzinnością. Przepiękna, choć na pozór zwyczajna historia. Opowieść podobna do tych, jaką kryją zakamarki pamięci tych, którzy wojnę jeszcze pamiętają. Historia opowiedziana z szacunkiem i miłością, i jak zawsze dająca nam, czytelnikom, ogrom wzruszeń…
Z całego serca
polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz