Recenzja Nielegalnego będzie krótka. To świetna, acz bardzo
smutna lektura. Wiem, że owo stwierdzenie wywołać może burzę, bo jak można tak mówić
o książce naprawdę zabawnego i inteligentnego komika, jakim jest Trevor Noah. O
książce, która pełna jest zabawnych anegdot i wszem i wobec opisywana jest jako
książka wywołująca salwy śmiechu. Bo to wszystko prawda. Jednak to, co zdominowało moją percepcję tej
książki, to ignorancja wobec historii najnowszej. Bo co my, zwykli szarzy
obywatele Europy, mimo że dobrze wykształceni i niby światli wiemy o
Apartheidzie?! Czego na ten temat nauczono nas w szkołach? Otóż niczego! Znamy
pojęcie, wiemy o Mandeli i wiemy, że nas to nie dotyczy. A na południu Afryki,
w czasach nam współczesnych działy się rzeczy nie mieszczące się nam w głowach.
Czytając historię Trevora musiałam sobie non stop przypominać, że hej, ale ten
facet jest młodszy ode mnie, że to nie jest historia o końcu czasów
niewolnictwa u USA, to rzecz o świecie współczesnym, o tu i teraz!
To czego ten chłopak doświadczył, mogłoby go złamać, mógł
się stoczyć, skończyć w kryminale. On jednak z cudownym poczuciem humoru
odmienił swoje życie. Dziś robi karierę i bawi miliony. Może właśnie ten bagaż
doświadczeń pozwola mu na tak zdystansowany i inteligentny dowcip na scenie i
tak lekkie pióro w czasie pisania książki. Chłopak przystępnie mówi o sprawach poważnych,
okrutnych i ciężkich. Mamy tu mimo wszystko zabawną opowieść o okrucieństwie
Apartheidu.
Przyznam szczerze, że z natury nie lubię „standupowców”, a
Trevora i lubię i szanuję. Stając po stronie szeroko dostępnych recenzji, muszę
przyznać również, że książka przepełniona jest zabawnymi anegdotami i można z
nich się naprawdę uśmiać. Jednak całościowo ujęta książka zmusza do znacznie
głębszej refleksji i za to tę pozycję bardzo cenię i bardzo ją polecam. Bo
Nielegalny to książka, którą trzeba przeczytać, przemyśleć i zrozumieć!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WAB :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz