I znów mam to uczucie, jakby któś skrobał moją duszę. Tym
razem palcem od środka drapał świeże jeszcze rany. Co Wy ze mną robicie, drodzy
Lidio i Robercie, że w Waszych książkach i Waszej wrażliwości przeglądam się
jak w lustrze. I choć płaczę, to przez łzy czytam dalej, tak bardzo szukając
happy endu historii własnego życia.
Ale dość tej wycieczki po zakamarach własnej duszy.
Przejdźmy do meritum.
„Zaczekaj na mnie” to kontynuacja debiutanckiej powieści „Napisz do mnie” Lidii Liszewskiej i Roberta Kornackiego. Książki dla mnie wyjątkowej, o czym już wspominałam na Instagramie, bo od niej zaczęła się moja przygoda recenzencka. Wyjątkowa również, a raczej przede wszystkim dlatego, że tak bardzo dotknęła mojej duszy i zapadła w zakamarkach mojej pamięci. Tak bardzo, że drugiego tomu nie mogłam się doczekać, a gdy książka wpadła w moje ręce, wszystko zeszło na drugi plan. Ja po prostu czytałam...
„Zaczekaj na mnie” to kontynuacja debiutanckiej powieści „Napisz do mnie” Lidii Liszewskiej i Roberta Kornackiego. Książki dla mnie wyjątkowej, o czym już wspominałam na Instagramie, bo od niej zaczęła się moja przygoda recenzencka. Wyjątkowa również, a raczej przede wszystkim dlatego, że tak bardzo dotknęła mojej duszy i zapadła w zakamarkach mojej pamięci. Tak bardzo, że drugiego tomu nie mogłam się doczekać, a gdy książka wpadła w moje ręce, wszystko zeszło na drugi plan. Ja po prostu czytałam...
Losy Kosmy i Matyldy już od pierwszych chwil ponownego
spotkania wywołały u mnie potoki łez. A mogło być już tylko lepiej. Bo płaczesz
człowieku nad sobą, nad swoją historią, którą tak bardzo odnajdujesz na kartach
książki. I czytasz i czujesz wraz z bohaterami. Tępy ból serca, towarzyszący
utracie staje się wręcz fizyczny. Jednak czytając, wciąż wierzysz Autorom, że
bezsensowne rozstanie, błędne wybory, jeszcze można naprawić i pozwolić żyć
miłości.
J.L.Wiśniewski znów trafnie napisał na okładkę książki: Istnieją miłości, z którymi nie potrafimy się pożegnać. Te najprawdziwsze, na
które warto czekać. I o tym jest ta książka. I ja w to wierzę całym moim
sercem. Zaczekam.
Tymczasem jakoś będę musiała wytrwać w oczekiwaniu na trzeci
tom. A Wam drodzy moi, którzy być może jakimś jeszcze zrządzeniem losu nie
zaprzyjaźniliście się z Kosmą i Matyldą, obie książki „Napisz do mnie” i „Zaczekaj
na mnie” serdecznie polecam. To mój
absolutny numer jeden tego roku!
PS. Lidio i Robercie, serdecznie dziękuję za bardzo osobistą
dedykację – to wiele dla mnie znaczy! Nie kryję również wzruszenia i zarazem
cudownego poczucia sensu realizowania swojej pasji, które towarzyszyło mi, gdy
w pełni zaskoczona odnalazłam swoje imię wśród podziękowań od Autorów na końcu
książki.
Tak, ta Karolina wymieniona wśród blogerów, to ja :) Dziękuję!
Tak, ta Karolina wymieniona wśród blogerów, to ja :) Dziękuję!